reklama

poniedziałek, 26 września 2011

Z wizytą u Księżnej Daisy - Pszczyna, Promnice




Dla większości osób zamieszkałych na Górnym Śląsku Pszczyna jest doskonale znanym miejscem, „perełką Górnego Śląska”, prawie zawsze kojarzonym z księżną Daisy. Obywatele Pszczyny są jej wdzięczni za tę „zaoczną” promocję miasta, czego dowodem jest umieszczenie rzeźby księżnej na rynku (można przysiąść koło księżnej i zrobić sobie z nią piękne zdjęcie - fot 1.).  
Księżna Maria Teresa Oliwia Hochberg von Pless, ur. jako Mary Theresa Olivia Cornwallis-West, nazywana Daisy (ur. 28.06.1873 zm. 29.06.1943) – arystokratka angielska związana z zamkiem w Pszczynie i w Książu (www.wikipedia.pl). Piękna, inteligentna, niezależna Angielka, wyszła  w 1891 r. za mąż za księcia pszczyńskiego Hansa Heinricha XV Hochberga. Uwielbiana przez męża, który spełniał każdą zachciankę swojej Daisy (stokrotka), nie odwzajemniała jednak jego uczucia, interesowały ją raczej salony i bale, ale też, szczególnie w późniejszych latach, często i chętnie pomagała potrzebującym. Z Janem Henrykiem miała trzech synów (córka zmarła jako niemowlę. Skomplikowane i momentami mroczne dzieje tej rodziny można prześledzić oglądając film „Magnat” z Janem Nowickim, Bogusławem Lindą i in.). Małżeństwo rozpadło się po I wojnie światowej,  w 1923 r. nastąpił rozwód i od tego czasu aż do śmierci księżna mieszkała na zamku w Książu.
Zaraz po ślubie jednak, w grudniu 1891 r. księżna przyjechała do Pszczyny (Pless) i tam głównie żyła aż do wybuchu I wojny światowej. Zamek był wtedy po kolejnej, gruntownej przebudowie (1870-1876), ale – delikatnie mówiąc – nie zachwycił Daisy. Oceniła go jako obiekt monumentalny, zimny, zbyt luksusowy a przy tym mało komfortowy i niewygodny. Dzięki jej staraniom w pałacu zrobiono m.in. przy sypialniach łazienki i przebudowano park (ok. 156 ha, dziś można obejrzeć część założeń parkowych). Przed I wojna światową gospodarze pałacu prowadzili bardzo wystawne życie (gościem był m.in. cesarz Wilhelm II, z którym jakoby księżna Daisy miała mieć romans), a to dzięki ogromnej fortunie, jaką posiadali. Von Hochbergowie byli właścicielami licznych kopalń, hut, cegielni, elektrowni i in. W latach 1914-1917 pałac odegrał wielkie znaczenie w historii Europy  - był cesarską Główną Kwaterą i siedzibą sztabu wojsk niemieckich. Tutaj bywali marszałek Hindenburg i szef sztabu gen. Ludendorff.  Pałac miał dużo szczęścia podczas II wojny światowej i przetrwał nieuszkodzony działania wojenne. Po wkroczeniu Armii Czerwonej w lutym 1945 r. do miasta, w pałacu umieszczono szpital i, jak mówią przewodnicy, dowódcy wojsk radzieckich pałac zawdzięcza fakt, że wnętrza nie zostały wtedy przez szabrowników i innych „zainteresowanych” doszczętnie zniszczone i rozgrabione (zamek w Książu miał mniej szczęścia). W tej sytuacji można było już w 1946 r. udostępnić część pomieszczeń do zwiedzania. Pałac w Pszczynie należy do nielicznych muzeów tego typu w Polsce, które zachowały historyczne, tak bogate wyposażenie (w pszczyńskim pałacu 80% wyposażenia jest oryginalna!). Szczególnie duże wrażenie robi salon wielki i biblioteka oraz sala lustrzana, gdzie odbywają się często koncerty muzyki klasycznej. W weekendy przyjeżdża wielu odwiedzających nie tylko żeby zwiedzić pałac, ale też żeby pospacerować po rozległym, romantycznym parku, obejrzeć pawilon herbaciany na wyspie, mosty na kanałach, bramę chińską, zajrzeć do oddanej niedawno do użytku zagrody żubrów, zwiedzić skansen „Zagroda wsi pszczyńskiej” (więcej na temat parku zob.: http://www.parkiogrody.blogspot.com/2011/12/w-pszczynskim-parku.html). Obecnie odnawiana są pałacowe stajnie i ujeżdżalnia. Z parku można przejść na urokliwy pszczyński rynek z wieloma restauracjami i kawiarniami (restauratorzy promują miejscowe specjały). Przy rynku znajdują się kolejne zabytkowe obiekty godne uwagi, np. ratusz, Brama Wybrańców, kamienica Frykówka, kościół Wszystkich Świętych.  Również wielbiciele gry w golfa znajdą tu coś dla siebie: na terenach parkowych działa od kilku lat pole golfowe (ok. 30 ha, 9 dołków).
Jak wcześniej wspomniałam, księżna Daisy nie była początkowo zachwycona pszczyńskim pałacem, o wiele bardziej ceniła sobie pobyt swój i z dziećmi w oddalonym o kilkanaście kilometrów zameczku myśliwskim w Promnicach (fot. 3, dojazd od m. Kobiór k. Tychów), gdzie nie było sztywnej etykiety dworskiej, blichtru i tylu gości. Księżna pisała w pamiętnikach, że czuła się tam szczęśliwa, kochała Promnice, ponieważ jest to miejsce małe ale architektonicznie malownicze i niewielka powierzchnia wyklucza organizowanie tam przyjęć, dzięki czemu można spędzać czas tylko z najbliższą rodziną (za: http://www.promnice.pl/). Zameczek zachował po dziś dzień nadaną mu w 1868 r. formę z drewnianym wykończeniem wnętrz i licznymi atrybutami myśliwskimi. W chwili obecnej znajduje się tam hotel i restauracja, a wokół rozciągają się lasy – byłe tereny łowieckie Hochbergów i piękna panorama na jezioro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz